konarowski24 konarowski24
461
BLOG

FASZYZM! Ratuj się kto może!

konarowski24 konarowski24 Polityka Obserwuj notkę 4

III RP posiadła nowego największego wroga. To już nie Kaczyński z PiS-em stanowi naczelne zagrożenie dla republiki okrągłego stołu, ale odradzający się ruch narodowy (zgodnie z zarzutami przeciwników będący pochodną, czy nawet środowiskowym bękartem partii prezesa), w którego zwalczanie w dyskursie publicznym zaangażowały się nie tylko dominujące, ideologicznie zaangażowane media, ale także organa władzy centralnej. Ze wszystkich anten telewizyjnych, radiowych, w programach publicystycznych, bądź informacyjnych, słyszymy, że na naszych oczach odradza się FASZYZM. Niemalże codziennie mainstreamowe środki masowego przekazu raczą nas coraz to nowymi doniesieniami o ekscesach młodych narodowych radykałów oraz podejmują tendencyjne dyskusje, sprowadzające się do pytania - jak temu zjawisku przeciwdziałać? Żeby tego było mało minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz w karykaturalnym wystąpieniu wypowiada narodowcom prawdziwą wojnę. Dawno (od 2007 r.) nie mieliśmy do czynienia z tak wściekłym atakiem opiniotwórczych ośrodków na jakąkolwiek opcję polityczną. 

Wszystko zaczęło się się od Marszu Niepodległości, którego niespodziewany, nawet przez samych organizatorów, sukces stał się impulsem do podjęcia konkretnej, społeczno-politycznej działalności w ramach jednolitej struktury. Stąd podczas ubiegłorocznej edycji Marszu, ówczesny prezes MW, Robert Winnicki zapowiedział powstanie Ruchu Narodowego, który niedawno (8 czerwca) miał swój pierwszy ogólnopolski kongres. Inicjatywa skonsolidowała znaczną część środowisk odwołujących się do myśli narodowej tj. przede wszystkim Młodzież Wszechpolską oraz Obóz Narodowo-Radykalny. Główną przestrzenią działania organizacji jest rzecz jasna przestrzeń społeczno-polityczna, choć członkowie ruchu jednoznacznie nie deklarują wzięcia udziału w wyborach. Mają o tym zdecydować drogą głosowania, najprawdopodobniej jesienią.  

Aktywność nacjonalistów od razu zwróciła czujność mediów. Te wykorzystując migawki z organizowanych przez nich Marszy Niepodległości, jakich przebieg zresztą silnie wypaczały, alarmowały opinię publiczną o zbliżającym się zagrożeniu neofaszyzmu w naszym kraju. Kiedy najważniejsi przedstawiciele Ruchu Narodowego mieli odbyć spotkanie ze studentami na jednym z uniwersytetów, w ostatniej chwili władze uczelni zdecydowały się na jego odwołanie z wyjątkowo mało zasadnych przyczyn. Komunikat był jasny - nie chcemy Was, Waszych idei, poglądów na uniwersytecie, ani w przestrzeni publicznej w ogóle. Ta jawna dyskryminacja musiała wywołać takie a nie inne skutki. Narodowcy rozpoczęli notoryczne zakłócanie wykładów uniwersyteckich osobistości związanych z lewicą m.in. Magdaleny Środy, Adama Michnika, czy ostatnio Zygmunta Baumana. Rzeczone przeszkadzanie prelegentom polegało wyłącznie na okrzykach, skokach, „dzikich” tańcach - nigdy nie dochodziło do rękoczynów. Oczywiście możemy dyskutować, czy tego typu działania rzeczywiście przynoszą pożądany skutek,czy aby nie przysłaniają zachowaniem istoty przekazu. Jeśli chodzi o ostatni szeroko komentowany przypadek prof. Baumana, zdecydowanie skłaniałbym się ku tej drugiej opcji. Niepotrzebna agresja słowna, zakrzyczenie znacznie doświadczonego wiekiem, „bezbronnego” filozofa, nie tylko uczyniło z niego ofiarę w oczach mniej świadomych odbiorców mediów, ale również wywindowało do roli naukowego autorytetu. Być może gdyby proces miał inną, mniej radykalną formę, ktoś zwróciłby uwagę na patologię sytuacji – wykład na prestiżowym Uniwersytecie Wrocławskim, na zaproszenie prezydenta miasta (wielkie rozczarowanie Dutkiewiczem), byłego bolszewickiego oprawcy.

Warto także wspomnieć, iż grupy narodowców współtowarzyszą niemalże od początku nowej centrolewicowej inicjatywie Janusza Palikota, Aleksandra Kwaśniewskiego i Marka Siwca. Mowa oczywiście o Europie Plus, której konwencje, spotkania z wyborcami są tłumnie, a zarazem regularnie odwiedzane przez młodych działaczy Ruchu Narodowego. Ich obecność ma oczywiście charakter protestacyjny, nieodmienny od wypracowanej formy, polegającej na wytrwałym tłumieniu poprzez skandowanie antykomunistycznych haseł, przemawiających działaczy lewicy. Mimo początkowego lekceważenia przez środowisko Ruchu Palikota tych „aktywności”, ostatnia wizyta lidera ugrupowania własnego imienia w Kielcach pokazała, że jego cierpliwość się skończyła. Wyraźnie poirytowany Palikot, nie tylko nie możnością wypowiedzenia się przez zakrzykujący go tłum, lecz brakiem jakichkolwiek zachowań z ich strony kwalifikujących się pod kodeks karny - żadna z dotychczasowych demonstracji nie przyniosła bezpośrednich ataków, czy bójek, zdał sobie sprawę, iż Ruch Narodowy będzie balastem, który może zaciążyć na niechlubnej politycznej przyszłości jego partii, a w zasadzie jej braku. Od teraz atak na narodowców nie będzie miał charakteru ideologicznego stricte tj. absurdalnych oskarżeń o faszyzm (oczywiście w szeregach ONR-u, czy Młodzieży Wszechpolskiej z pewnością dojrzymy fascynatów totalitaryzmu, niemniej jednak jest to skrajny margines do tego zwalczany przez kierownictwa rzeczonych organizacji, w szczególności przez MW w trakcie prezesury Winnickiego), ale przede wszystkim wyborczy. Ruch Narodowy rozpowszechnia swoje idee wśród najmłodszego elektoratu, zarówno tych którzy od niedawna mogą głosować, jak i przede wszystkim tych, którzy czynne prawo wyborcze otrzymają w ciągu najbliższych dwóch lat. Popularność endeków wśród młodych, a także dynamika rozrastania się struktur budzi ogromny niepokój salonowych elit. Nie mogąc za bardzo przyczepić się do deklaracji ideowo-programowej, w której ze świecą szukać odniesień antysemickich, rasistowskich, czy ksenofobicznych, co usilnie próbują im wcisnąć, media głównego nurtu wyciągają jakieś incydentalne występki antysemicko-szowinistyczne, które żeby była jasność wymagają stanowczego potępienia, jakie oczywiście mają być powiązane ze wzmożoną działalnością środowisk narodowych. Prawda jest następująca - czy Ruch Narodowy był czy nie podobne wydarzenia miały miejsce i pewnie jeszcze długo będą miały. Nie ukrywajmy takie rzeczy się zdarzają. O większości pewnie nie usłyszeliśmy dotąd w żadnej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych, a obecną nadwrażliwość mediów na kibolsko-rasistowską tematykę zawdzięczamy liderom RN. Tego rodzaju newsowe „wrzutki” mają jeden cel – skompromitowanie narodowców i zainicjowanie atmosfery strachu przed zagrożeniem rzekomego faszyzmu.  

A zagrożenie z perspektywy Salonu jest niemałe, ponieważ przyglądając się wyraźnym tendencjom zmiany nas polskiej scenie politycznej, coraz gorszym stanie polskiej gospodarki, kryzysie obecnej klasy politycznej, do tego wyraźnemu podważaniu tradycyjnych wartości (próba forsowania związków partnerskich, refundacja in vitro), a także perspektywą wzrostu nastrojów eurosceptycznych, szanse Ruchu Narodowego na przekroczenie magicznego 5% progu i wypchnięcia Ruchu Palikota z ław sejmowych jest realne. Nie mówiąc już bardzo prawdopodobnej wówczas możliwości współrządzenia wraz z prowadzącym dzisiaj w sondażach Prawem i Sprawiedliwością. To niewątpliwie czarny sen ojców założycieli III Rzeczypospolitej - Adam Michnik jeszcze pod koniec PRL przestrzegał przed „odrodzeniem się demonów polskiego nacjonalizmu”, wiele wskazuje na to, że być może w niedługim czasie się ziści.  

 

Jestem prawicowym republikaninem, a przede wszystkim zagorzałym zwolennikiem, miłośnikiem wolności. Mam poglądy chrześcijańsko - konserwatywne, mocno tradycjonalistyczne w sprawach obyczajowych, zaś umiarkowanie liberalne w kwestiach gospodarczych. Oprócz tego określam się jako skrajnego antykomunistę, przeciwnika "salonu" i obecnej "elyty" rządzącej. Jednym słowem - nonkonformista, idywidualista idący pod prąd politycznej poprawności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka